Memoriał
Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk dla najwyższych władz Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie niepokojących tendencji wynikających z danych Spisu Powszechnego z 2002 roku
Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk dla najwyższych władz Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie niepokojących tendencji wynikających z danych Spisu Powszechnego z 2002 roku
Komitet zapoznał się w ostatnim okresie z opublikowanymi wynikami Narodowego Spisu Powszechnego, przeprowadzonego w maju 2002 roku i dokonał ich kompleksowej analizy. Analiza ta wskazuje na szereg tendencji i zjawisk o daleko idących i wysoce niepokojących konsekwencjach nie tylko natury demograficznej, ale także gospodarczej i społecznej dla sytuacji w kraju. Uważamy, że zainteresowanie władz państwowych i środków masowego przekazu tymi wynikami jest zdecydowanie niedostateczne i niewspółmierne do rzeczywistego ich znaczenia dla przyszłości Polski.
Wyniki spisu ukazują przede wszystkim, że negatywne procesy w zmianach stanu, struktury i kondycji ludności Polski - sygnalizowane już uprzednio najwyższym władzom RP w memoriale Komitetu z 20 listopada 2002 roku - ulegają pogłębieniu i zaostrzeniu. Musi to budzić uzasadniony niepokój. Coraz wyraźniej widać bowiem, że możemy stanąć w obliczu ostrego kryzysu demograficznego Polski w następnych dziesięcioleciach XXI wieku. Trzeba więc zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić .
Kompletność wyników spisu może budzić w niektórych przypadkach wątpliwości, co dotyczy zwłaszcza stosunkowo dużej liczby zapisów, w których nie można było ustalić badanych cech dla osób objętych spisem. Wyniki te ukazują jednak, że liczba ludności w świetle spisu była o 402 tys. osób niższa od podawanej w bieżącej statystyce. W poprzednim spisie z 1988 r. różnica ta wynosiła tylko około 27 tys. osób. Świadczyć to może zarówno o obniżającej się sprawności różnych organów państwa (od biur meldunkowych aż do administracji najniższego szczebla) jak i o wzroście nieufności do własnego państwa. Wśród zjawisk zwracających szczególną uwagę na pierwszym miejscu wymienić należy postępujący spadek liczby ludności. Przekreśla on poprzednie prognozy i przewidywania. Spis wykazał z jednej strony wejście Polski w okres ujemnego salda ruchu naturalnego, z drugiej zaś utrzymywanie się wysokiego ujemnego salda ruchu migracyjnego. Wyrazem tego jest fakt, że 786 tys. mieszkańców Polski w momencie spisu przebywało zagranicą. Zwraca uwagę w świetle spisu duża grupa 626 tys. Polaków mieszkających dłużej niż jeden rok w innych krajach. Przy utrzymaniu się wspomnianych tendencji można spodziewać się, że liczba ludności naszego kraju spadnie w 2030 roku do 34,5-35,9 mln, to jest o 2,3 do 3,7 mln osób - w zależności od wariantu prognozy - w stosunku do stanu obecnego. Równocześnie zaś liczba ludności w wieku emerytalnym wzrośnie z 5,7 mln w 2002 r. do co najmniej 9,1 mln. w roku 2030. Przedłużenie czasu życia spowoduje więc wzrost liczby ludności w wieku podeszłym, uzyskujących tym samym prawo do emerytury. Obserwowane pod tym względem procesy w Polsce są częściowo zbieżne z podobnymi tendencjami w innych krajach Europy. Wśród przyczyn powodujących spadek liczby urodzeń na pierwsze miejsce wysuwa się zmiana celów życiowych młodych kobiet, które w coraz szerszym zakresie zdobywają wyższe wykształcenie i włączają się w aktywne życie nawet kosztem rezygnacji z zakładania rodzin. Procesom tym towarzyszy u nas jednak zjawisko znacznego spadku liczby pracujących (o 4 mln w stosunku do 1988 r.) i utrudnień dla ludzi młodych w dostępie do mieszkań. Pod wpływem tych procesów szereg z tych tendencji występuje w Polsce w znacznie szerszej skali niż w Unii Europejskiej. Dlatego z całą odpowiedzialnością i głębokim niepokojem stwierdzamy, że dotychczasowe rozwiązania procesu transformacji przynoszą ujemne skutki demograficzne dla przyszłości kraju i nie można pozwolić na ich kontynuowanie. Trzeba więc szukać przyczyn popełnionych błędów oraz nowych i lepszych rozwiązań. W ciągu najbliższych lat Polska powinna podjąć aktywną politykę pronatalną w celu zwiększenia liczby urodzeń. Jednakże już teraz konieczne jest zachowanie wielkiej ostrożności we wszystkich posunięciach bieżących, które mogłyby spowodować osłabienie skłonności do posiadania dzieci. Dotyczy to również projektów oszczędności budżetowych. Wszelkie projekty powinny być dokładnie oceniane z tego punktu widzenia. Wyniki spisu ukazują również bardzo niekorzystne tendencje w strukturze ludności Polski. Co najmniej pięć z nich może mieć ujemny wpływ na sytuację w kraju. 1. Na skutek masowego bezrobocia i przedwczesnej deindustralizacji kraju ukształtowały się wysoce niepokojące proporcje pomiędzy ludnością pracującą a osobami żyjącymi ze świadczeń społecznych. Według danych spisu pracuje u nas zarobkowo 12,4 mln Polaków, natomiast ze świadczeń społecznych utrzymuje się 11,6 mln to jest niemal tyle samo. Jest to m.in. wynik wzrostu bezrobocia. Oznacza to, że w 2002 roku na 100 osób utrzymujących się z własnych dochodów z pracy przypada 87 osób utrzymujących się ze źródeł niezarobkowych to jest ponad dwukrotnie więcej niż w 1988 r. (40 na 100 osób). Nie można się też zgodzić z poglądem, który lansują u nas niektóre środowiska socjologów, że znaczna część bezrobotnych, bo sięgająca 1/3 ich liczby, ma charakter bezrobocia pozornego (dobrowolnego). Proporcje pomiędzy ludnością pracującą, a utrzymującą się ze środków społecznych w Polsce, nie mają precedensu w innych krajach Europy. 2. Obserwuje się bardzo ostry trend wzrostu liczby gospodarstw domowych jednoosobowych. Liczba tych gospodarstw wzrosła z 2,2 mln do 3,3 mln, czyli w ciągu 14 lat - o połowę. Zjawisko to ma również szereg ujemnych aspektów społecznych i wiąże się z wyższymi kosztami w skali całego społeczeństwa. Dlatego osoby decydujące się na taki styl życia powinny ponosić wyższe koszty utrzymania swych gospodarstw. Nie wolno też zapowiadać likwidacji wspólnego rozliczania się małżonków z obowiązków podatkowych i innych podobnych rozwiązań. Mogłoby to bowiem jeszcze przyspieszyć ten niekorzystny proces. 3. Bardzo niepokojące są tendencje wzrostu liczby ludzi o niepełnej sprawności (z 3,7 mln osób w 1988 r. do 5,5 mln w roku 2002). Dotyczy to już 14% społeczeństwa. Szczególnie zastanawiający jest wzrost liczby niepełnosprawnych w wieku do 16 lat. Liczba ta wzrosła z 14 tys. według poprzedniego spisu do 135 tys. w roku 2002, czyli prawie 10-krotnie. Dopatrywać się tutaj należy wpływu likwidacji po 1989 roku opieki medycznej w szkołach oraz pogorszenia sytuacji materialnej większości rodzin w Polsce, zwłaszcza bezrobotnych. W tym świetle trzeba też rozpowszechniać i udoskonalać badania prenatalne. 4. Niepokój budzi również wzrost liczby rodzin niepełnych (prawie o 1/3). Żyje w nich prawie 1,7 mln dzieci będących na utrzymaniu tylko jednego z rodziców. 5. Obserwuje się ponad 4-krotny - w stosunku do 1988 r. – wzrost liczby mieszkańców dla których jedynym źródłem utrzymania są zasiłki z pomocy społecznej, których realna wartość systematycznie spada. Wprawdzie część korzystających ze świadczeń uzyskała je w sposób nie zawsze w pełni uzasadniony, to jednak jest to wielki problem społeczny. Tym niekorzystnym strukturalnym tendencjom towarzyszy wzrastający deficyt mieszkań wśród ludzi o niższym poziomie dochodów i zjawisko bezdomności. Brak mieszkań jest szczególnie odczuwalny przez młodzież. Równocześnie prawie 0,7 mln mieszkań jest niezamieszkanych, w części wynika to z powodu zbyt wysokich cen w stosunku do możliwości finansowych, zwłaszcza ludzi młodych. Zapowiadane obciążenie cen materiałów i działek budowlanych podatkiem VAT w wysokości 22% może spowodować obniżenie się liczby budowanych nowych mieszkań i jeszcze zaostrzyć sytuację mieszkaniową w przyszłości. Odnotować natomiast należy pozytywnie wyraźną poprawę standardu wyposażenia mieszkań, którą wykazał spis. W świetle tych tendencji szczególnie pilną sprawą staje się: 1. Uporządkowanie ewidencji ludności i lepsze rozpoznanie rzeczywistej skali dłuższych pobytów zagranicznych obywateli Polski, a w tym również - statusu podwójnego obywatelstwa, które wykazało prawie 0,5 mln osób. Należy tutaj przypomnieć o konieczności pilnego opracowania polskiej polityki imigracyjnej i emigracyjnej, której potrzebę Komitet sygnalizował w memoriale z 16 października 2002. 2. Komitet uważa, że rosnące ambicje lokalne niektórych grup ludności jak np. tych osób, które zadeklarowały w spisie swoją narodowość jako Ślązaków, powinny być wykorzystane w interesie całej populacji tych regionów i rozwoju kraju przez jak najszybsze włączenie ich w nurt lokalnego partnerstwa w działalności gospodarczej i społecznej. 3. Jak najszybsze stworzenie warunków dla zastępowania części pieniężnych świadczeń socjalnych przez adresowane świadczenia rzeczowe lub w formie usług. Należy również popierać samorządową i środowiskową opiekę nad ludźmi nie mającymi możliwości podjęcia pracy. 4. Opracowanie jak najszybsze analizy porównawczej procesów demograficznych w Polsce i w innych krajach europejskich, m.in. w celu zidentyfikowania tych zjawisk, które są specyfiką naszego kraju i wymagają działań prewencyjnych oraz terapeutycznych, 5. Pilne opracowanie nowej prognozy i analizy skutków starzenia się społeczeństwa, zwłaszcza pod kątem oceny potrzeb w dostawach towarów i usług o szczególnym znaczeniu dla tej grupy ludności oraz zmian w strukturze konsumpcji, 6. Przygotowanie programu przeciwdziałania tendencji do nadmiernego wzrostu i upowszechniania się gospodarstw jednoosobowych. 7. Podjecie badań nad szeroko rozumianymi uwarunkowaniami procesów demograficznych w ostatnich latach i ich perspektywami. Kierunek takich badań powinno uwzględnić w swoich priorytetach Ministerstwo Nauki i Informatyzacji. Podsumowując Komitet wspiera wszelkie działania prowadzące do ożywienia naszej gospodarki. Bez tego nie będzie bowiem można rozwiązać żadnego z wielkich problemów społecznych. Nie może to jednak oznaczać braku długookresowej aktywnej polityki społecznej i demograficznej rządu. Z kolei korzystne zjawiska udokumentowane w spisie, a zwłaszcza dotyczące zasadniczego wzrostu poziomu wykształcenia i kwalifikacji Polaków, stawiają na porządku dnia problem wykorzystania tego potencjału zgodnie z potrzebami zainteresowanych oraz interesem narodowym. Jest to wielki problem jeżeli uwzględnić, że w spisie stwierdzono brak pracy dla 180 tys. absolwentów szkół wyższych. Oznaczać to musi, że polityka w stosunku do rynku pracy i prognozowanie popytu na prace muszą być integralnie związane z długookresowymi strategiami rozwoju kraju na okres 20-25 lat. Wymaga to kompleksowych rozwiązań, uwzględniających nasze miejsce i szanse w Unii Europejskiej.
Warszawa 31 października 2003 r.
Kompletność wyników spisu może budzić w niektórych przypadkach wątpliwości, co dotyczy zwłaszcza stosunkowo dużej liczby zapisów, w których nie można było ustalić badanych cech dla osób objętych spisem. Wyniki te ukazują jednak, że liczba ludności w świetle spisu była o 402 tys. osób niższa od podawanej w bieżącej statystyce. W poprzednim spisie z 1988 r. różnica ta wynosiła tylko około 27 tys. osób. Świadczyć to może zarówno o obniżającej się sprawności różnych organów państwa (od biur meldunkowych aż do administracji najniższego szczebla) jak i o wzroście nieufności do własnego państwa. Wśród zjawisk zwracających szczególną uwagę na pierwszym miejscu wymienić należy postępujący spadek liczby ludności. Przekreśla on poprzednie prognozy i przewidywania. Spis wykazał z jednej strony wejście Polski w okres ujemnego salda ruchu naturalnego, z drugiej zaś utrzymywanie się wysokiego ujemnego salda ruchu migracyjnego. Wyrazem tego jest fakt, że 786 tys. mieszkańców Polski w momencie spisu przebywało zagranicą. Zwraca uwagę w świetle spisu duża grupa 626 tys. Polaków mieszkających dłużej niż jeden rok w innych krajach. Przy utrzymaniu się wspomnianych tendencji można spodziewać się, że liczba ludności naszego kraju spadnie w 2030 roku do 34,5-35,9 mln, to jest o 2,3 do 3,7 mln osób - w zależności od wariantu prognozy - w stosunku do stanu obecnego. Równocześnie zaś liczba ludności w wieku emerytalnym wzrośnie z 5,7 mln w 2002 r. do co najmniej 9,1 mln. w roku 2030. Przedłużenie czasu życia spowoduje więc wzrost liczby ludności w wieku podeszłym, uzyskujących tym samym prawo do emerytury. Obserwowane pod tym względem procesy w Polsce są częściowo zbieżne z podobnymi tendencjami w innych krajach Europy. Wśród przyczyn powodujących spadek liczby urodzeń na pierwsze miejsce wysuwa się zmiana celów życiowych młodych kobiet, które w coraz szerszym zakresie zdobywają wyższe wykształcenie i włączają się w aktywne życie nawet kosztem rezygnacji z zakładania rodzin. Procesom tym towarzyszy u nas jednak zjawisko znacznego spadku liczby pracujących (o 4 mln w stosunku do 1988 r.) i utrudnień dla ludzi młodych w dostępie do mieszkań. Pod wpływem tych procesów szereg z tych tendencji występuje w Polsce w znacznie szerszej skali niż w Unii Europejskiej. Dlatego z całą odpowiedzialnością i głębokim niepokojem stwierdzamy, że dotychczasowe rozwiązania procesu transformacji przynoszą ujemne skutki demograficzne dla przyszłości kraju i nie można pozwolić na ich kontynuowanie. Trzeba więc szukać przyczyn popełnionych błędów oraz nowych i lepszych rozwiązań. W ciągu najbliższych lat Polska powinna podjąć aktywną politykę pronatalną w celu zwiększenia liczby urodzeń. Jednakże już teraz konieczne jest zachowanie wielkiej ostrożności we wszystkich posunięciach bieżących, które mogłyby spowodować osłabienie skłonności do posiadania dzieci. Dotyczy to również projektów oszczędności budżetowych. Wszelkie projekty powinny być dokładnie oceniane z tego punktu widzenia. Wyniki spisu ukazują również bardzo niekorzystne tendencje w strukturze ludności Polski. Co najmniej pięć z nich może mieć ujemny wpływ na sytuację w kraju. 1. Na skutek masowego bezrobocia i przedwczesnej deindustralizacji kraju ukształtowały się wysoce niepokojące proporcje pomiędzy ludnością pracującą a osobami żyjącymi ze świadczeń społecznych. Według danych spisu pracuje u nas zarobkowo 12,4 mln Polaków, natomiast ze świadczeń społecznych utrzymuje się 11,6 mln to jest niemal tyle samo. Jest to m.in. wynik wzrostu bezrobocia. Oznacza to, że w 2002 roku na 100 osób utrzymujących się z własnych dochodów z pracy przypada 87 osób utrzymujących się ze źródeł niezarobkowych to jest ponad dwukrotnie więcej niż w 1988 r. (40 na 100 osób). Nie można się też zgodzić z poglądem, który lansują u nas niektóre środowiska socjologów, że znaczna część bezrobotnych, bo sięgająca 1/3 ich liczby, ma charakter bezrobocia pozornego (dobrowolnego). Proporcje pomiędzy ludnością pracującą, a utrzymującą się ze środków społecznych w Polsce, nie mają precedensu w innych krajach Europy. 2. Obserwuje się bardzo ostry trend wzrostu liczby gospodarstw domowych jednoosobowych. Liczba tych gospodarstw wzrosła z 2,2 mln do 3,3 mln, czyli w ciągu 14 lat - o połowę. Zjawisko to ma również szereg ujemnych aspektów społecznych i wiąże się z wyższymi kosztami w skali całego społeczeństwa. Dlatego osoby decydujące się na taki styl życia powinny ponosić wyższe koszty utrzymania swych gospodarstw. Nie wolno też zapowiadać likwidacji wspólnego rozliczania się małżonków z obowiązków podatkowych i innych podobnych rozwiązań. Mogłoby to bowiem jeszcze przyspieszyć ten niekorzystny proces. 3. Bardzo niepokojące są tendencje wzrostu liczby ludzi o niepełnej sprawności (z 3,7 mln osób w 1988 r. do 5,5 mln w roku 2002). Dotyczy to już 14% społeczeństwa. Szczególnie zastanawiający jest wzrost liczby niepełnosprawnych w wieku do 16 lat. Liczba ta wzrosła z 14 tys. według poprzedniego spisu do 135 tys. w roku 2002, czyli prawie 10-krotnie. Dopatrywać się tutaj należy wpływu likwidacji po 1989 roku opieki medycznej w szkołach oraz pogorszenia sytuacji materialnej większości rodzin w Polsce, zwłaszcza bezrobotnych. W tym świetle trzeba też rozpowszechniać i udoskonalać badania prenatalne. 4. Niepokój budzi również wzrost liczby rodzin niepełnych (prawie o 1/3). Żyje w nich prawie 1,7 mln dzieci będących na utrzymaniu tylko jednego z rodziców. 5. Obserwuje się ponad 4-krotny - w stosunku do 1988 r. – wzrost liczby mieszkańców dla których jedynym źródłem utrzymania są zasiłki z pomocy społecznej, których realna wartość systematycznie spada. Wprawdzie część korzystających ze świadczeń uzyskała je w sposób nie zawsze w pełni uzasadniony, to jednak jest to wielki problem społeczny. Tym niekorzystnym strukturalnym tendencjom towarzyszy wzrastający deficyt mieszkań wśród ludzi o niższym poziomie dochodów i zjawisko bezdomności. Brak mieszkań jest szczególnie odczuwalny przez młodzież. Równocześnie prawie 0,7 mln mieszkań jest niezamieszkanych, w części wynika to z powodu zbyt wysokich cen w stosunku do możliwości finansowych, zwłaszcza ludzi młodych. Zapowiadane obciążenie cen materiałów i działek budowlanych podatkiem VAT w wysokości 22% może spowodować obniżenie się liczby budowanych nowych mieszkań i jeszcze zaostrzyć sytuację mieszkaniową w przyszłości. Odnotować natomiast należy pozytywnie wyraźną poprawę standardu wyposażenia mieszkań, którą wykazał spis. W świetle tych tendencji szczególnie pilną sprawą staje się: 1. Uporządkowanie ewidencji ludności i lepsze rozpoznanie rzeczywistej skali dłuższych pobytów zagranicznych obywateli Polski, a w tym również - statusu podwójnego obywatelstwa, które wykazało prawie 0,5 mln osób. Należy tutaj przypomnieć o konieczności pilnego opracowania polskiej polityki imigracyjnej i emigracyjnej, której potrzebę Komitet sygnalizował w memoriale z 16 października 2002. 2. Komitet uważa, że rosnące ambicje lokalne niektórych grup ludności jak np. tych osób, które zadeklarowały w spisie swoją narodowość jako Ślązaków, powinny być wykorzystane w interesie całej populacji tych regionów i rozwoju kraju przez jak najszybsze włączenie ich w nurt lokalnego partnerstwa w działalności gospodarczej i społecznej. 3. Jak najszybsze stworzenie warunków dla zastępowania części pieniężnych świadczeń socjalnych przez adresowane świadczenia rzeczowe lub w formie usług. Należy również popierać samorządową i środowiskową opiekę nad ludźmi nie mającymi możliwości podjęcia pracy. 4. Opracowanie jak najszybsze analizy porównawczej procesów demograficznych w Polsce i w innych krajach europejskich, m.in. w celu zidentyfikowania tych zjawisk, które są specyfiką naszego kraju i wymagają działań prewencyjnych oraz terapeutycznych, 5. Pilne opracowanie nowej prognozy i analizy skutków starzenia się społeczeństwa, zwłaszcza pod kątem oceny potrzeb w dostawach towarów i usług o szczególnym znaczeniu dla tej grupy ludności oraz zmian w strukturze konsumpcji, 6. Przygotowanie programu przeciwdziałania tendencji do nadmiernego wzrostu i upowszechniania się gospodarstw jednoosobowych. 7. Podjecie badań nad szeroko rozumianymi uwarunkowaniami procesów demograficznych w ostatnich latach i ich perspektywami. Kierunek takich badań powinno uwzględnić w swoich priorytetach Ministerstwo Nauki i Informatyzacji. Podsumowując Komitet wspiera wszelkie działania prowadzące do ożywienia naszej gospodarki. Bez tego nie będzie bowiem można rozwiązać żadnego z wielkich problemów społecznych. Nie może to jednak oznaczać braku długookresowej aktywnej polityki społecznej i demograficznej rządu. Z kolei korzystne zjawiska udokumentowane w spisie, a zwłaszcza dotyczące zasadniczego wzrostu poziomu wykształcenia i kwalifikacji Polaków, stawiają na porządku dnia problem wykorzystania tego potencjału zgodnie z potrzebami zainteresowanych oraz interesem narodowym. Jest to wielki problem jeżeli uwzględnić, że w spisie stwierdzono brak pracy dla 180 tys. absolwentów szkół wyższych. Oznaczać to musi, że polityka w stosunku do rynku pracy i prognozowanie popytu na prace muszą być integralnie związane z długookresowymi strategiami rozwoju kraju na okres 20-25 lat. Wymaga to kompleksowych rozwiązań, uwzględniających nasze miejsce i szanse w Unii Europejskiej.
W imieniu
Komitetu Prognoz "Polska 2000 Plus"
przy Prezydium PAN
Prezydium Przewodniczący Komitetu
/prof. dr Leszek Kuźnicki/
Warszawa 31 października 2003 r.